Tanie loty… ale o co chodzi?

with Jeden komentarz

tanie podrozeCzym są te słynne tanie loty? Czy każdy lot, na który mnie stać, można nazwać tanim? Gdzie jest granica pomiędzy lotem tanim, a nietanim. Wreszcie: skąd w ogóle wzięło się to zjawisko i dlaczego warto się nim zainteresować? Postaram się w poniższym tekście odpowiedzieć na te i inne pytania dotyczące „tanich lotów” oraz przekazać Wam nieco praktycznej wiedzy, która przyda się przy planowaniu własnej „budżetowej” podróży.

Jakie loty są tanie?

Pytanie o definicję „tanich lotów” jest mniej więcej tak samo sensowne, jak pytanie o definicję taniego samochodu. Oczywiście, dla kogoś kto marzy o nowym Lexusie, tanią alternatywą będzie nowa Toyota. Jednak dla kogoś kto jeździ Polonezem, ta sama Toyota będzie wyjątkowo droga! Podobnie jest z lataniem. „Tani lot” może kosztować 15 zł, ale może i 3000 zł. Najważniejszy, w ocenie „taniości” lotu, będzie zatem punkt odniesienia, a za taki najlepiej posłużą nam ceny innych lotów na tej samej trasie.

Przykład numer 1: Interesuje nas lot do Londynu. Szybki rzut okiem na stronę jednej z linii lotniczych i oto mamy lot: w niedzielę, 9 grudnia, w cenie 335 zł. Ale! w piątek, u tego samego przewoźnika, na tej samej trasie, taki bilet kosztuje 39 zł! Gratulacje, właśnie znalazłeś „tani lot”.

Przykład numer 2: Od lat marzy Ci się lot dookoła świata. Sprawdzasz ceny, a te wahają się od 5 do nawet 15 tysięcy złotych. Któregoś dnia, na twojej tablicy na facebooku, pojawia się jednak oferta takiego lotu w cenie 3500 zł. Umówmy się, trzy i pół tysiąca polskich nowych złotych to SPORO kasy… Jednak w kontekście podróży, która może kosztować nawet 4-5 razy tyle – znalazłeś świetną ofertę!

By dobrze oszacować wartość danego biletu, potrzebna będzie także pełna wiedza na temat dodatkowych kosztów związanych z zakupem „taniego” biletu. Jeśli wybieracie się do Paryża, możecie wybrać tańszą opcję z lądowaniem na podparyskim lotnisku Beauvais. Do ceny biletu lotniczego będzie jednak trzeba doliczyć wówczas koszt transportu z oddalonego o 75 kilometrów lotniska do centrum, a ten może wynieść nawet 29 euro. Podobnie sprawa wygląda z elastycznymi terminami lotów. Taniej będzie polecieć do Anglii we wtorek niż w piątek, ale jeśli waszym celem jest sobotni mecz Premier League, to cenę biletu będzie trzeba powiększyć o koszty kilku dodatkowych, nie planowanych noclegów. Dopiero po podsumowaniu wszystkich „pobocznych” kosztów możecie dokonać rzetelnego porównania cen i wybrać rzeczywiście najtańszą opcję.

Tanie linie lotnicze

Pojęcie „tanich lotów” spopularyzowało się w Polsce w ostatnich latach głównie dzięki tak zwanym tanim liniom lotniczym. W Europie, najbardziej znane z nich to Ryanair i Wizzair. Podobnie działających przewoźników znajdziesz na całym świecie. Jak działają?

Pomysł na biznes jest prosty – oferować „to samo” co tradycyjni przewoźnicy, w niższej cenie. Tajemnicą tanich linii lotniczych jest sprytne obniżanie własnych kosztów. Tacy przewoźnicy często korzystają z lotnisk, na których koszty obsługi samolotów są niższe niż w „głównych” portach lotniczych. Do samolotu „pakują” więcej pasażerów, poświęcając ich komfort. Na pokładzie, w cenie biletu, nie podają posiłków i napojów. Zmniejszają do absolutnego minimum liczbę członków personelu pokładowego… i tak dalej, i tak dalej.

Dla nas, najbardziej interesującą cechą „low-costów” jest typowa dla nich strategia sprzedaży, oparta o tzw. „load factor”. W dużym skrócie – im mniej wypełniony jest samolot, tym bilet jest tańszy. Głównym celem takiej polityki sprzedaży jest oczywiście wysyłanie w lot samolotów wypełnionych do ostatniego miejsca. By to osiągnąć, linie lotnicze bardzo dynamicznie operują ceną biletów. Ogólna tendencja jest taka: im wcześniej kupujesz bilet, tym jest on tańszy. Różnicę „na korzyść” przewoźnika wyrównują wówczas pasażerowie decydujący się na lot w ostatniej chwili i ci, którzy nie mają innego wyboru. Oczywiście od tej reguły jest wiele wyjątków, ale i tak warto ją zapamiętać. Wyrobienie sobie nawyku planowania wylotu przynajmniej kilka tygodni wcześniej zaoszczędzi Wam sporo pieniędzy 🙂

Tanie linie, szukając dalszych oszczędności, mają też świetną dla nas – konsumentów – tendencję do „promowania” nowych kierunków. Schemat jest następujący: przewoźnik umawia się z nowym lub mniej znanym portem lotniczym na „promowanie kierunku”. Reklamuje go w swoich materiałach, organizuje konferencje prasowe, a przede wszystkim oferuje bilety w promocyjnej cenie. Za cały proceder płaci zwykle jednostka samorządowa, której podlega lotnisko, dokładając się tak naprawdę do naszych biletów.

Tanie loty u „drogich” przewoźników

No tak, ale przecież nie polecisz Ryanair’em do Australii! (Przynajmniej jeszcze nie teraz 🙂 ). Krótkie trasy to także jeden z czynników wpływających na obniżenie kosztów przez część „tanich linii”. (Nie oznacza to jednak, że nie ma tanich linii, które operują na dłuższych trasach!). W niektórych przypadkach, konieczne będzie jednak skorzystanie z usług mniej lub bardziej tradycyjnych linii lotniczych, a czasem nawet tych uznawanych za luksusowe.

Spokojnie, nie oznacza to, że porzucamy całkowicie ideę oszczędzania na biletach lotniczych. Przeciwnie, jak wspomniałem na początku tego tekstu – tutaj też można znaleźć naprawdę świetne okazje. Skąd biorą się tańsze bilety w tych „drogich” liniach? Powodów jest oczywiście kilka:

Po pierwsze – tradycyjni przewoźnicy, by pozostać konkurencyjnymi, nauczyli się tego co najlepsze od swoich niskokosztowych kolegów. Zapełnienie samolotu pasażerami jest tak samo opłacalne w Fly Emirates jak w Wizzair. Tradycyjni przewoźnicy także stosują zatem „load factor” i z radością opuszczają nieco cenę dla tych, którzy decydują się na podróż z dużym wyprzedzeniem.

Po drugie – naszym sprzymierzeńcem, podobnie zresztą jak w „tanich liniach”, jest tutaj marketing. Skupiony na ekspansji przewoźnik, z dużą dozą prawdopodobieństwa, będzie skłonny trochę dołożyć do naszego lotu na nowej lub słabo uczęszczanej trasie. Swoje robi też jak zawsze konkurencja – wyobraźmy sobie, że na trasie Warszawa – Tokio regularnie lata dwóch przewoźników, dysponujących dokładnie tym samym samolotem i cieszących się podobną renomą. Jak myślicie, u którego z nich kupi bilet statystyczny „Kowalski”? Mało tego, z pewnością zadowolony z oszczędności klient pochwali się swoim znajomym, że w linii lotniczej X to jednak jest znacznie taniej niż w Y, a przecież oferują to samo!

Po trzecie – klienci tradycyjnych linii lotniczych są… wygodni. Moi rodzice raczej nie zdecydują się na lot z dziewięciogodzinną przesiadką w Etiopii. Wielu pasażerów niechętnie spojrzy nawet na podróż, która zaczyna się we Wrocławiu, a kończy w Poznaniu. Linie lotnicze doskonale o tym wiedzą. Dlatego też wygodne, bezpośrednie połączenia są droższe, a te które wymagają od pasażera znacznie więcej wysiłku – tańsze. Czasem w ramach oszczędności będzie trzeba polecieć trochę „naokoło” albo przesiedzieć noc na lotnisku. Takie „niedogodności” nie mogą być dla Was problemem.

Po czwarte – rynek lotów lotniczych jest tak ogromny, że ciężko jest przewidzieć wszystkie sytuacje i dopilnować „odpowiedniej” wartości każdego sprzedawanego biletu. W chwili pisania tego tekstu w powietrzu znajduje się co najmniej około 16.000 samolotów (taką liczbę jednostek śledzi serwis flightradar24.com). W 2018 roku w sumie przemysł lotniczy wykona ponad 39 milionów lotów. Z tak dużej liczby wynikać musi oczywiście spora liczba błędów, niedopatrzeń i kompromisów. Z tych z kolei, bardzo często wynikają niższe niż „zwykle” ceny biletów. Przykład?

Błąd, błąd i wielbłąd.

W 2012 roku, pewien włoski przewoźnik w ramach promowania swoich usług wymyślił globalną akcję promocyjną, gwarantującą 25% zniżkę na wszystkie połączenia. Z powodu „problemów technicznych” promocja ta nie obowiązywała jednak w Japonii. Na tamtejszym rynku zaproponowano więc inne rozwiązanie: wpisujesz kod rabatowy przy zakupie lotów na trasie Tokio – Osaka i otrzymujesz 25.000 juanów rabatu. No fajnie, około 1000 zł rabatu na pewno było miłym prezentem dla każdego pasażera. Niestety (dla przewoźnika), ktoś kto przygotowywał akcję od strony technicznej mocno „dał ciała”. Otóż rabat mogli naliczyć sobie nie tylko mieszkańcy kraju kwitnącej wiśni, podróżujący na tej jednej jedynej tasie, ale także turyści z pozostałych zakątków globu. Zupełnie przypadkiem obowiązywał on też na… wszystkie połączenia z siatki operatora! Zanim zapełniające się z prędkością a’la Concorde miejsca w samolotach włoskiego przewoźnika zdołały kogoś zaalarmować, sprytni klienci wykupili setki biletów w śmiesznie niskiej cenie, a nawet za darmo! Ostatecznie linia lotnicza wydała wszystkie zakupione bilety o wartości powyżej 1 eurocenta. Niezła promocja, co?

Takich sytuacji (choć może nie tak drastycznych) jest wiele! Bardzo często zdarzają się zupełnie niezamierzone promocje, źle wpisane kwoty i inne błędy. Informacje o takich wydarzeniach bardzo szybko rozchodzą się w środowisku fanów taniego latania. Warto śledzić strony zajmujące się tą tematyką. Kto wie? Może los następnym razem uśmiechnie się do was 🙂

Okej, jak dużo można zaoszczędzić?

To będzie kolejne pytanie, na które nie będzie tutaj jednoznacznej odpowiedzi. To jak niska może być cena lotu w porównaniu ze „standardową” kwotą zależy od bardzo wielu czynników. Mi udało się kiedyś polecieć tam i z powrotem do Liverpoolu za 11 groszy. Nie oznacza to jednak, że masz odkładać wycieczkę do Anglii tak długo, aż uda ci się znaleźć bilet za 10 groszy 😉 Podejdź do sprawy racjonalnie – przyjrzyj się cenom na tej samej lub podobnej trasie w serwisie Skyscanner. Jeśli różnica pomiędzy tym co znalazłeś, a cenami u konkurencji wynosi 20 czy 30% to już jest nieźle. Jeśli znalazłeś bilet za połowę jego regularnej ceny – bardzo możliwe, że przez długi czas nie znajdziesz lepszej okazji.

W poszukiwaniu lotów na „tanie” wakacje przydatne jest wcześniejsze założenie konkretnego budżetu. Zamiast 3000 zł zostawionych w biurze podróży, możesz spróbować poszukać biletów lotniczych za połowę tej kwoty. Trochę cierpliwości, a z pewnością okaże się że polecisz nieco dalej niż greckie wyspy na morzu Egejskim 🙂

Dekalog taniego latania

Podsumowując: by latać taniej niż dotychczas powinniście w racjonalny sposób oceniać kwoty, które widzicie na stronach rezerwacyjnych i… czekać na dobre okazje. Poniżej zamieszczam też krótką listę zasad, o których warto pamiętać podczas poszukiwań tanich lotów:

  1. Bądź cierpliwy – nie zniechęcaj się, gdy widzisz że loty w wymarzone przez Ciebie miejsce są cały czas drogie. Tani lot może pojawić się w każdej chwili. W tym roku zrealizuj inne marzenie.
  2. Bądź elastyczny – nie upieraj się przy konkretnych terminach, lotniskach, a nawet kierunkach. Jeśli chcesz odpocząć pod palmami śmiało możesz zamienić Mauritius na Tajlandię. Poszukaj biletów z innego europejskiego kraju, do którego łatwo i tanio dotrzesz tanimi liniami. Wreszcie nie wahaj się wylecieć kilka dni wcześniej, jeśli pozwoli ci to zaoszczędzić mimo dodatkowych noclegów na miejscu.
  3. Bądź spontaniczny – nigdy nie wiesz kiedy pojawi się oferta na podróż twojego życia. Przygotuj sobie fundusze i zapas dni urlopowych. Przygoda czeka 🙂
  4. Bądź gotowy na poświęcenia – Dziewięć godzin oczekiwania na lotnisku gdzieś w Afryce? Noc spędzona na lotnisku w Sztokholmie? To właśnie tego typu „niedogodności” bardzo często znacznie obniżają koszty podróży. Nie bój się ich – to świetna przygoda, a wszystko zrekompensują ci wymarzone wakacje w fantastycznej cenie.
  5. Bilety w tanich liniach lotniczych kupuj zawsze bezpośrednio u przewoźnika – Nigdzie nie znajdziesz tańszej oferty. Jeśli widzisz reklamę jakiegoś kierunku u pośrednika – sprawdź cenę na stronie samej linii lotniczej.
  6. Sprawdzaj ceny w kilku miejscach – jeśli znalazłeś super ofertę na stronie pośrednika, przed zakupem sprawdź cenę w innych miejscach. Ze względu na wysokość prowizji, koszty przewalutowania itd. ceny mogą się diametralnie różnić. Poświęć kilka minut na przeglądnięcie ofert na innych stronach i sprawdź alternatywy na Skyscanner.
  7. Sprawdź alternatywne i dodatkowe koszty – tani bilet lotniczy może wiązać się z koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów (transport z odległego lotniska, dodatkowe noclegi, wizy, szczepienia itd.). Przed zakupem sprawdź, czy alternatywne, droższe na pierwszy rzut oka, połączenie nie okaże się… tańsze.
  8. Zaplanuj zakup wcześniej – planuj nie tyle termin wakacji, co termin ich poszukiwania. Pamiętaj, że wiele linii sprzedaje tańsze bilety z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Bądź jednak świadom faktu, że od tej reguły istnieją wyjątki. Ostatnie bilety na loty czarterowe będą wyjątkowo tanie dopiero na kilkadziesiąt godzin przed wylotem.
  9. Wyrób sobie kartę walutową – czasem twój lot może być znacznie tańszy w euro niż w złotówkach. W takich przypadkach przyda się karta płatnicza, która nie zabije cię kosztami przewalutowania. Najprostszym sposobem będzie założenie Revoluta, który z pewnością przyda się także w trakcie samej podróży.
  10. Śledź JanuszeWakacji.pl! Będziemy publikować tutaj nie tylko praktyczne poradniki, ale też najlepsze wyszukane przez nas oferty. Kto wie, może któregoś dnia spotkamy się gdzieś na końcu świata?
5 1 vote
Article Rating
Follow Michał:

Na pokładzie samolotu w sumie już ponad czterokrotnie okrążyłem ziemię. Uwielbiam szukać lotów w zupełnie nowe, mało znane lokalizacje. Wakacje bez oszczędzania byłyby dla mnie nudne ;)

Latest posts from
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] zbankrutowały. By część biletów była tania, inne muszą być droższe. (Więcej o tym tutaj: tanie loty… ale o co chodzi?). No dobra, ale jeśli już marzy Wam się podróż do Tajlandii i nie koniecznie chcecie […]